Dlaczego zawsze będziemy za wolnością wyboru

W tych trudnych czasach chcemy być bezpieczną przestrzenią, w której wspieramy naszych klientów w tym, co oni sami uważają za ważne.
EAP, Psychologia

– Nie strajkujesz? – usłyszałam pytanie.

– Moja praca jest afirmacją wolności wyboru, więc nie – odpowiedziałam.

Od kilkunastu dni na ulicach wrze. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego ogłoszony pomiędzy kolejnymi rekordami zachorowań stał się zapalnikiem gniewu. Gniewu kobiet, którym odmówiono prawa do decydowania w sprawie aborcji z przyczyn nieodwracalnych uszkodzeń płodu. A może raczej gniewu kobiet, którym kolejny raz i w kolejny sposób odmówiono prawa samostanowienia o sobie. Albo też gniewu wszystkich tych, którzy chcą żyć zgodnie z własnymi wyborami i są w tym ograniczani, ponieważ nie podzielają wizji świata ograniczających.

Jako specjaliści, którzy na co dzień pomagają klientom i ich bliskim, możemy w tej kwestii zająć tylko jedno stanowisko.

Nie moglibyśmy wykonywać naszej pracy, gdybyśmy wolności i prawa każdego człowieka do życia w wybrany przez siebie sposób nie szanowali.

Nie mówimy przy tym o wolności bez żadnych granic, oderwanej od wartości. Zasady, którymi się kierujemy, by mądrze wspierać ludzi w ich wyborach, warto być może w tym właśnie czasie przedstawić.

1. Przede wszystkim słuchamy.

Słuchamy różnych historii i nie dajemy sobie prawa do osądzania. Nie oceniamy powodów, dla których ludzie robią to, co robą – one są zwykle ogromnie złożone. I nie oceniamy skutków, których nigdy w pełni przewidzieć się nie da. Przede wszystkim jednak nie oceniamy osób. Nie przyklejamy etykietek, nie wartościujemy, nie wydajemy wyroków moralnych. Próbujemy zrozumieć i jak najlepiej towarzyszyć klientom w ich świecie i na ich drodze. Niezależnie od tego, czy sami na taką właśnie drogę byśmy się zdecydowali.

2. Zajmujemy się tym, co jest ważne dla osoby, która się do nas zwraca.

Nie wiemy lepiej tego, co jest dla kogo dobre. Uważamy, że żaden człowiek w stosunku do innego wiedzieć tego nie może. W kontakcie z nowym klientem naszym podstawowym pytaniem jest to, jakie ten klient ma oczekiwania i nadzieje oraz jakich zmian oczekuje. To wyznacza kierunek pracy. I tym wnoszonym tematem może być strach przyszłych rodziców o to, czy poradzą sobie z wychowaniem ciężko chorego dziecka, na którego urodzenie się zdecydowali. Może też nim być przygotowanie psychiczne do zabiegu in vitro. Albo pozostanie w zgodzie z własną religią, której nie wyznaje narzeczony. Lub niezgoda klienta na to, że jego dziecko ogłosiło swoją nieheteronormatywność.

3. Odkrywamy z ludźmi, czego oni sami chcą.

Widzieliśmy to mnóstwo razy: realizowanie tego, co „powinnam” lub „muszę”, bo „taka jest tradycja” i by „spełnić czyjeś oczekiwania”, zamiast tego, czego chcę, prowadzi do frustracji i nieszczęścia. Podobnie jak pomijanie własnych potrzeb i pragnień po to, żeby mieć spokój, nie odróżniać się lub komuś pasować. Dlatego staramy się dotrzeć do tego, co jest zgodne z klientem. Niekiedy ilość nakazów, zwyczajów i norm sprawia, że dla niego samego nie jest to jasne.

4. Pracujemy nad tym, na co klienci mają wpływ.

Jeśli problemem klienta jest to, że inni nie są tacy, jak by chciał – nie zajmujemy się zmianą innych. Zastanawiamy się raczej, jak osoba, z którą pracujemy, może zmienić własną sytuację. Czy może zmodyfikować sposób myślenia lub reagowania, komunikację, emocje, działania. Czy jej oczekiwania są racjonalne i uzasadnione, czy też naruszają przestrzeń innych. Uważamy, że nadmiarowe są oczekiwania, że inne osoby będą myśleć, czuć i zachowywać się tak, jak tego żąda jedna z nich.

5. Pokazujemy granice i stawiamy granice.

Żyjemy wśród ludzi i często nasze interesy są sprzeczne z interesami innych. Układanie się i kompromisy stanowią konieczność. Jednak granicą godzenia różnych interesów jest cierpienie. Jeśli warunki, jakie stawiają inni, mają powodować u osoby, z którą pracujemy, cierpienie, stawiamy pytanie, czy tego właśnie ta osoba chce. Jeżeli natomiast to postawa lub zamierzenia klienta krzywdzą innych, docieramy do tego, czego naprawdę klient poszukuje – najczęściej to nie intencje, ale sposób ich realizacji jest problemem. Oczywiście cierpienie przybiera różne rozmiary – od lekkiego dyskomfortu do formy bardzo dotkliwej. Czasem, kiedy cierpienie występuje po obu stronach, pomagamy ważyć racje. Są sytuacje, w których ostro mówimy stop. Są takie, w których nakazuje nam to prawo.

6. Przedstawiamy wiedzę i opinie, lecz niczego nie narzucamy.

Wiemy, co zazwyczaj sprawdza się w sytuacjach podobnych do tych, jakie opisują nasi klienci, i dzielimy się tą wiedzą. Znamy wyniki badań naukowych i posługujemy się nimi. Mamy narzędzia i techniki, które są pomocne, i ich uczymy. Pokazujemy przykłady, sięgając czasem także do własnych doświadczeń. Mówimy, co można w danej sytuacji zrobić, a niekiedy także co sami byśmy zrobili. Nikt jednak nie usłyszy od nas „Musi Pani/Pan to zrobić”.

Chcemy, żeby Państwo – nasi obecni i przyszli klienci, mieli pewność, że przestrzeń, którą dla Państwa tworzymy, jest przestrzenią bezpieczną i służy budowaniu rozwiązań, które w jak największym stopniu Państwu sprzyjają – zgodnie z Państwa własną oceną. W tym szczególnym czasie jesteśmy dumni, że pracujemy w firmie, w której filozofii wolność wyboru zajmuje centralne miejsce.

Udostępnij

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *