Najlepszy prezent na święta

Na zakończenie tego roku, gdy wokół tyle ograniczeń, zachęcamy Was do podróży wewnętrznych i życzymy sprzyjających Wam, dobrych myśli
Psychologia

“Odtąd będę celebrował świąteczny nastrój w moim sercu i spróbuję zachować go przez cały rok. Duchy Przeszłości, Teraźniejszości i Przyszłości pozostaną we mnie żywe. Będę otwarty na lekcje, które przynoszą.”

— CHARLES DICKENS, OPOWIEŚĆ WIGILIJNA

Pamiętacie historię, w której chciwy i ponury Ebenezer Scrooge w noc przed Bożym Narodzeniem zostaje odwiedzony przez trzy duchy? Odsłonięte przed nim obrazy jego minionych, obecnych i nadchodzących świąt sprawiają, że Scrooge całkowicie zmienia swoje życie, a tym samym również życie ludzi wokół siebie. Ta opowieść stanowi piękną metaforę transformacji, która następuje, kiedy zmieniamy swoje postrzeganie świata, swoje myśli i emocje.

My takimi zmianami zajmujemy się na co dzień, przez 365 dni w roku. Każdy z naszych klientów przynosi swoją historię. Pracujemy z nimi nad przeszłością, teraźniejszością i przyszłością – tak, by czuli się w swoim życiu lepiej.

Za nami niestandardowy rok. Jego koniec także będzie inny. Bez firmowych wigilii, miejskich jarmarków, w mniejszym gronie. Może jednak oszczędzi nam to trochę napięcia? Badania z minionych lat konsekwentnie pokazywały, jak wiele stresu towarzyszyło świętom – jak przytłoczeni byliśmy liczbą zadań, przepełnionymi ulicami i sklepami, szukaniem odpowiednich prezentów i spotkaniami rodzinnymi. Kiedy więc to wszystko zostało zredukowane – może potraktować to jak okazję do przeżycia tego czasu trochę inaczej?

Zachęcamy Was do podróży wewnętrznych – przez przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Do tworzenia takich opowieści o sobie, które będą najbardziej sprzyjały Wam i ważnym dla Was osobom. Takich, z którymi pewnym krokiem wejdziecie w rok 2021. To najlepszy prezent, jaki możecie sobie w te święta podarować.

Dlaczego własna opowieść ma znaczenie?

W ostatnich latach karierę robi storytelling, czyli opowiadanie historii. I niby nic w tym nowego, bo przecież ludzie od wieków komunikują się, opowiadając historie. Odkrywamy jednak na nowo, jak wielką siłę mają opowieści – dlatego że oddziałują na emocje, kreują zaangażowanie i nadają doświadczeniom sens. Stąd bierze się renesans storytellingu.

Piękna, osobista opowieść Brene Brown o potędze wrażliwości ma na TED 50 milionów wyświetleń, a w świecie biznesu opowiadanie staje się strategicznym narzędziem liderów. W psychologii znaczeniem opowieści zajmuje się terapia narracyjna. U jej podstaw leży obserwacja, że istnieje związek pomiędzy tym, jak opowiadamy o swoim życiu, a tym, jak go doświadczamy i jak je rozumiemy.

Zastanawialiście się kiedyś nad tym, jak wiele znaczą słowa, których używamy w historiach o sobie? Być może zabrzmi to niewiarygodnie, ale te słowa mają realną moc zmieniania naszego życia.

Przeszłość – czy naprawdę nie można jej zmienić?

„Co się stało, to się nie odstanie”, „Przeszłości nie zmienisz” – słyszymy. Nie do końca. Faktów oczywiście nie zmienimy. Ale nasze wspomnienia nie są tylko odczytem zdarzeń. Ważne jest to, jak te zdarzenia zinterpretowaliśmy, co na ich temat słyszeliśmy od innych, jakie prawdy o życiu na ich podstawie sformułowaliśmy i w jakim stanie psychicznym je odtwarzamy.

Mamy na to wiele przykładów. Usłyszaną krytykę możemy pamiętać jako atak lub informację. Porażkę – jako wyrok dla naszych zdolności albo moment zwrotny i okazję do odbicia się. Gdy jesteśmy w lepszym nastroju, łatwiej przychodzą nam do głowy dobre wspomnienia, gdy w gorszym – te negatywne.

Na kanwie tych samych obiektywnych faktów można tworzyć różne historie, prowadzące do różnych zakończeń. W tym sensie możemy zmieniać przeszłość i korzystać z niej tak, by nas wspierała.

W internecie można znaleźć taką historyjkę: dwóch chłopców było wychowywanych przez ojca alkoholika, jeden sam został alkoholikiem i zapytany, jak do tego doszło, odpowiedział: „Patrzyłem na ojca”, drugi nigdy nie pił i zapytany, jak do tego doszło, odpowiedział: „Patrzyłem na ojca”.

Teraźniejszość – czy ją w pełni dostrzegamy i przeżywamy?

Tylko w chwili obecnej mamy moc dokonywania zmian. Ale żeby z tej mocy korzystać, najpierw trzeba w teraźniejszości w pełni być.

„Gdziekolwiek jesteś, bądź” – tak w tytule książki mówi Jon Kabat-Zinn, guru mindfulness, czyli uważności. Umiejętność kierowania uwagi na „tu i teraz” jest cenna, bo dzięki niej czas wydaje się zwalniać, a doświadczenia zmysłowe stają się intensywniejsze. Nie chodzi jednak o „życie chwilą”, jakby wczoraj ani jutra nie było, bo tego ani nie da się osiągnąć, ani nie miałoby to sensu.

Uważne jedzenie, oddychanie, spacery – to wszystko nam służy, ale w „tu i teraz” obecne są przecież i nasze wspomnienia, i oczekiwania. Wystarczy pomyśleć, jak przytłaczający fizycznie może być żal i jaką energią potrafi wypełnić nadzieja. Chodzi więc także o świadome dostrzeganie, jak to, co było i co ma być, odzwierciedla się w nas i w naszych relacjach.

Jeśli na przykład odczuwamy niepokój o losy związku, nie ma co zagłuszać go, błądząc po internecie, ale same spacery po lesie również nie pomogą. Trzeba te obawy odczuć, choćby to było nieprzyjemne, zastanowić się, z czego wynikają, w jakim stopniu są realne, o co i jak chcemy zawalczyć.

Wszystko, co odczuwamy w teraźniejszości, jest wskazówką i szansą.

Przyszłość – czy wiecie, dokąd chcielibyście dojść?

„Czy nie zechciałbyś mi powiedzieć, którędy mam teraz iść? – To zależy w dużym stopniu od tego, dokąd chcesz dojść. – Właściwie to wszystko mi jedno… – W takim razie obojętne, którędy pójdziesz”. To rozmowa między Alicją i Kotem z Przygód Alicji w Krainie Czarów autorstwa Lewisa Carrolla. Świetnie pokazuje, że choć przyszłość jeszcze się nie wydarzyła, jej wyobrażenie wpływa na nasze życie. Nie zrobimy kroku we właściwym kierunku, jeśli tego kierunku nie znamy.

W terapii krótkoterminowej nastawionej na rozwiązania, którą często posługujemy się w ICAS, dużo miejsca poświęca się przyszłości. Wiele osób bardzo dokładnie opisuje trudności, z jakimi się zmaga, a na pytanie o cel odpowiada: „chcę, żeby tego nie było”.

Życie jednak nie znosi próżni i to, co chcemy wyeliminować, trzeba czymś zastąpić. Jeśli nie chcemy kłócić się z partnerem, dobrze pomyśleć, jak w takim razie chcielibyśmy z partnerem rozmawiać. Możemy wtedy zastanowić się, czy sami potrafimy się tak komunikować, co pozwala nam sądzić, że takie umiejętności ma nasz partner, i co byłoby inaczej, gdybyśmy już tak rozmawiali. Budowanie wizji przyszłości pomaga też zorientować się, czego naprawdę chcemy. Zamieszkanie za miastem może ogólnie wydawać się fajnym pomysłem, ale kiedy wyobrazimy sobie, jak to będzie, kiedy każde wyjście do kina i restauracji będzie wyprawą, a wychodzić lubimy, może okazać się, że to nie dla nas.

Przyszłości oczywiście nie da się zadekretować, a niepewność świata powoduje, że musimy w swoich planach zachować elastyczność. Dobrze jednak wiedzieć, dokąd chcemy zmierzać i po co.

Wierzycie w cuda? Powinniście, bo zgodnie z prawami statystyki każdy z nas może oczekiwać wystąpienia nadzwyczajnego zdarzenia o prawdopodobieństwie jeden do miliona z częstością około jednego na miesiąc. Być może w ostatnich miesiącach trudno było takie pomyślne sploty okoliczności zauważać, ale świat cały czas dostarcza nam powodów, żeby się nie poddawać.

Święta to wyjątkowy czas. Ludzie potrafią „przesuwać” własną śmierć tak, by doszło do niej raczej po świętach niż przed świętami. Najwyraźniej oczekiwanie na święta zwiększa wolę życia. Nieprzypadkowo w tym trudnym roku już w listopadzie w części okien widać było świąteczne światełka. To atmosfera, która sprzyja przemianom.

Zastanówcie się więc, jaka jest Wasza opowieść. Skąd przychodzicie, co Was ukształtowało, jakimi osobami we własnych oczach jesteście? Jak wpłynął na Was ten rok? Jak będziecie o nim opowiadać? Czy potraficie być „tu i teraz”? Czy dostrzegacie, co dzieje się w Waszych relacjach? Jak wpływacie na osoby obecne w Waszym życiu? Jak one wpływają na Was? Czy to, co robicie każdego dnia, przybliża Was do Waszego obrazu przyszłości, czy raczej od niego oddala? Czy wiecie, dokąd pragnęlibyście dojść? Z kim chcielibyście tę drogę – bądź jej fragmenty – przejść? Czy podoba Wam się ta opowieść? A może chcielibyście jakieś elementy zmienić?

To jest możliwe. Życzymy Wam dobrych myśli i pięknych opowieści, pełnych tego, co jest Wam najbardziej potrzebne.

Udostępnij

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *